sobota, 8 marca 2008

tytus, romek i a'tomek dla dorosłych



wmawiam sobie właśnie, po wpadnięciu w kompleksy, które spowodowała lektura nowego posta na blogu macieja pałki (swoją drogą murowany kandydat do tytułu bloga roku 2008, co z pełnym przekonaniem stwierdzam już na początku marca), że nie należy się wstydzić procesu twórczego. jasne, mistrzostwo polski internetu w dziedzinie komiksu jest dla mnie, jak możecie przekonać się klikając poprzednie posty, celem nieosiągalnym, niemniej jednak w końcu po to założyłem ten internetowy żurnal, żeby pokazać miłym czytelnikom (na tyle przynajmniej miłym, że klikną od czasu do czasu link do żyraf; swoją drogą mała dygresja, najwięcej wejść na mojego bloga zanotowałem po opublikowaniu przeze mnie postu z bluzgami w temacie o egmontowskich albumach z serii mistrzowie komiksu na forum gildii, co utwierdza mnie w przekonaniu, że w życiu najlepiej wychodzi się na pluciu, biciu małych dzieci i kradzieżach rowerów, przynajmniej jeśli chodzi o sieciową popularność), no więc, odnalazłszy wątek, żeby tymże czytelnikom pokazać efekty swojej pracy twórczej.

w skrócie: będę na tyle bezczelny, że pokażę wam dziś kilka moich szkiców do nowego projektu komiksowego.

wszystko zaczęło się od pomysłu na antytytusa, antyromka i antya'tomka podczas pracy nad wąsatym ludzikiem do mojej jednoplanszówki w maszinie.



nabazgrawszy wąsacza, próbowałem wymodelować mu jeszcze odrobinę piękną, klasyczną fryzurę, w zamian po prawej stronie kartki wyszedł mi potworek, który wam zapewne zupełnie nie przypomina, ale mnie jakoś dziwnie skojarzył się z papciem chmielem. tak, mózgi czasami prowadzą nas bardzo krętymi ścieżkami w sferze tego typu skojarzeń - kojarzycie zapewne sytuację, w której ktoś przypomina wam nicole kidman, a waszej koleżance też przypomina, tyle że kyoko scholiers raczej. nie muszę dodawać, że choć obie są blondynkami, to trudno w ich przypadku o zbiór cech wspólnych pod względem wyglądu! podobnie zapewne facio po prawej został dla mnie papciem chmielem. dalej poszło gładko.

do dziś mój faworyt do najlepszego powiedzonka z serii pana chmielewskiego to przepiękne "uważaj harcerz bo się usmarczesz" wypowiadane przez młodego gitowca w nie pamiętam której księdze przygód najsłynniejszych polskich harcerzy. no i tak mi się jakoś zamarzyło, że jakiś antypapcio chmiel, undergroundowy twórca w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych ubiegłego wieku, tworzy polski komiks niezależny, przygody długowłosego elementu społecznego w rzeczywistości PRL, i że możemy rozłożyć się na kanapie i z jabłkiem w ręku kartkować z wypiekami na twarzy nową księgę przygód meneli, którzy butelkolotem - powstałym w punkcie skupu surowców wtórnych ze zdanych małych, pękatych flaszek po piwie jasnym pełnym - lecą do chin spróbować ryżowej wódki w towarzystwie kumpli z wymiany niekulturalnej. a po latach zerknąć na półkę, gdzie równym rządkiem ustawiliśmy odkupione za ciężkie pieniądze na konwencie komiksowym trzydzieści książeczek z przygodami chłopców z ulicy barskiej.



jak już się rozmarzyłem, to wymyśliłem wąsaczowi kolegę (po drodze przewinął się też nieudany hitler, haha)




i postanowiłem, że w miarę możliwości czasowych w nadchodzącej przyszłości, wymyślę chłopakom jakieś przygody. i to wszystko nawet pomimo tego, że nie umiem rysować!



od razu uprzedzę, że nie mam na myśli dosłownej parodii, i w mojej koncepcji to nawet niebezpiecznie ociera się o plagiat. parodii tytusa - i to świetnych - było już w polskim komiksie wiele, i ciężko byłoby mi się zmierzyć z najlepszymi w tym temacie. spróbuję jakoś tej cienkiej linii pomiędzy inspiracją a bezczelnym kopiowaniem nie przekroczyć :)

dziękuję za uwagę, 3majcie się :)

7 komentarze:

obcinaczka do paznokci pisze...

przecież anty-papciowe przygody już miały miejsce...czy warto więc to powielać? szkoda "kreski" na cos co już było, czyż nie?

mica pisze...

miały miejsce, jasne, zwróciłem tam na to uwagę pod koniec wywodu, ale że już bardzo chciałem skończyć to może się zaplątałem w eksplanacjach - mnie chodzi bardziej o taki komiks w stylu retro - wyobraźmy sobie jak wyglądałby polski komiks undergroundowy, gdyby rozwijał się równolegle z amerykańskim, czy - szukając bliżej - holenderskim odpowiednikiem, z uwzględnieniem naszej lokalnej specyfiki. i ja wiem, że mleczko, że ptak dudi - ale chodzi mi o taki "komiks właściwy", jeśli wiesz co mam na myśli. dzięki!

obcinaczka do paznokci pisze...

hm.. W takim razie pozostaje mi zapytać, czy ów anty-papcio rzeczywiscie powstanie?Czy skończy sie na tych szkicach...i czy wystapi tam szkic Hitlera;).Jakis pomysl na anty papciowe cytaty??anty- "uważaj harcerz bo sie usmarczesz" bedzie brzmiał...??jak?

Anonimowy pisze...

uważaj harcerz bo się usmarczesz- to muszę szczerze napisać jest nie Papciowym tekstem a jedynie zaczerpniętym przez onego z języka ulicy ówczesnej.

Pomysl jest naprawde ciekawy i szkice fajną drogą idą, a rysować to ty umiesz jednak (mam już maszina który mnie jeszcze bardziej w tym utwierdził)

Anonimowy pisze...

umiesz umiesz rysowac, ale ja bym na Twoim miejscu zrobil komiks w stylistyce retro nawet czerpiacej z narracji i stylu papciowego, ale bez nazw antypapcio itp nawiazujacych do tytusa. wtedy ciekawiej wyjdzie i bedzie to bardziej Twoje i plagiatow zero. zacieram rączki z ciekawosci.

Anonimowy pisze...

jasne, jasne! zadnych bezposrednich nawiazan nazewniczych do papcia nie bedzie, co najwyzej do glowonuka, bo to mistrz nad mistrze.

Jakub pisze...

Hasło o smarkaniu nie było wypowiedziane przez gitowca, a raczej zdegenerowanego hippisa - gitowcy nie nosili długich włosów ani dzwonów, a sytuacja miała miejsce w starym wiatraku bodajże, w księdze o podróżach w latającym żelazku...

O mnie

zyrafy[at]googlemail.com