niedziela, 25 października 2009

gogol - hermeneutyka w rytmie rocka



kolory jeszcze do poprawki w kilku miejscach, bo na szybko na szkicu było wypełniane wiaderkiem ;)

bez dialogów, bo to tylko próbka nowej serii awanturniczej.

środa, 21 października 2009

flupke i gagarin w kongo




flupke i gagarin rewidują obraz afrykańskiego kraju, z którym zapoznali się podczas lektury przygód Tintina w Kongo. tychże:




skan okładki ukradłem z sklep.gildia.pl

poniedziałek, 12 października 2009

flupke i gagarin wizyta u lekarza

ten komiks co prawda znalezc mozna w sieci (na moim koncie digartowym), ale nigdy go nie publikowalem na blogu. tak wygladal gagarin jakies 10 lat przed tym jak zostal najslynniejszym fenomenologiem swiata (no, jednym z dwoch!)



nietrudno zauwazyc, ze pomimo bycia wielka gwiazda komiksu i fenomenologii, gagarin, jak kazdy z nas, ma przyziemne problemy. i to kilkadziesiat lat przed kultura celebrytow! nie waham sie wiec stwierdzic, ze gagarin jest niejako prekursorem gwiazdorstwa w stylu pudelek.pl





glowonuk na digarcie zwrocil uwage na fakt, ze doktor ma z kolei problemy z interpunkcja. chcialem usprawiedliwic pana doktora - nie dosc ze bylo pozno, to jeszcze wszystko to wina autora!

a, i przepraszam za ten post, ale na tej rosyjskiej klawiaturze polskich liter niet!

środa, 7 października 2009

niedziela, 4 października 2009

flupke i gagarin dyskurs na szosie



chociaż echa derridy słychać było już na poprzedniej planszy, w tym epizodzie pierwszy raz możemy zobaczyć jak wygląda. no i jakim samochodem jeździ.

derrida to główny złoczyńca serii. miejmy nadzieję, że nie pomiesza szyków najwybitniejszym fenomenologom świata!

piątek, 2 października 2009

Flupke i Gagarin w śnieżnych zamieciach



flupke i gagarin zripowali siódmą stronę zeszytu "w śnieżnych zamieciach" z serii pilot śmigłowca.

teraz już wszyscy wiedzą, że jestem komiksowym dewiantem. chłopaki i dziewczyny, to moja ulubiona seria. no, przynajmniej do pewnego momentu. wnoszę o ustanowienie dnia pilota śmigłowca, w którym wszyscy twórcy komiksowi będą rysować tylko same piloty i śmigłowce.

czwartek, 1 października 2009

flupke, gagarin i pilot śmigłowca

zainspirowany http://coveredblog.blogspot.com/ a także dyskusjami sprzed kilku miesięcy w polskiej blogosferze na temat: "klasycy polskiego komiksu kontra reszta internetów", zamiast zajmować się małą Ro spędziłem czwartkowy wieczór tak oto:



tu jest oryginał dla przypomnienia, ukradłem go ze strony http://www.relax.nast.pl/galeria/pilot.htm



nie pamiętam swoją drogą czy zabierałem głos w tamtej dyskusji. jeżeli tak, to pewnikiem napisałem coś głupiego. bo ten mądry ja nie ma tak naprawdę zdania na temat wirtualnych potyczek między współczesnymi młodymi twórcami komiksu a nestorami historyjek obrazkowych, którzy przecierali szlaki swojej kariery (a nierzadko i kończyli swe przygody z dymkiem, hihi) w czasach rzeczpospolitej ludowej. na głupotę spoglądam raczej z rozbawieniem niż świętym oburzeniem, stąd ten słynny wywiad który całą aferę rozdmuchał nie spowodował żebym kipiał ze złości na pana kopcia. w całym zamieszaniu (wirtualnym chyba tylko? nie wiem czy pana kopcia spotkały ataki w tak zwanym realu, więc to tylko przypuszczenie) trudno nie zrozumieć tego co boli obie strony: polski komiks nigdy tak naprawdę nie był tak bogaty i różnorodny pod względem artystycznym jak teraz, więc kontrowersyjne wypowiedzi weterana tej dziedziny sztuki (w sumie to nawet nie wiem ile chłopina ma lat, mniemam że minimum 40?) musiały spotkać się z gwałtowną reakcją młodzieży, która napierdala komiksy za darmochę w polsce pokomunistycznej tylko dlatego że to kocha.

ale i żal pana kopcia też łatwo zrozumieć, bo kierowany jest uczuciem do komiksu podobnym jak nas wszystkich. tyle że kocha inny komiks. miłość do siermiężnego zeszytu o przygodach Sławomira Karskiego nie jest gorsza czy lepsza od miłości do każdego innego - w tym współczesnego - komiksu - ot po prostu inna. a że zaślepić potrafi tak samo, toteż i w wywiadzie można zrobić z siebie idiotę.

usprawiedliwiłem się mam nadzieję trochę z tej okładki, a przy okazji dyskusja sama - choć już pewnie nie na czasie dla miłośników gorących newsów i podglądaczy kultury celebrytów w których zdarzeń sprzed pół roku raczej się nie komentuje - nadal mnie interesuje. o ile dyskutanci nie zamykają się na odmienne opinie, ma się rozumieć.

no to idę do Ro, bo jeszcze nie śpi.

O mnie

zyrafy[at]googlemail.com